czwartek, 25 września 2014

Music in the air.

"Od muzyki piękniejsza jest tylko cisza"

Zapewne każdy z Was codziennie ma kontakt z muzyką. Towarzyszy nam ona w drodze do szkoły, pracy, w restauracji, na spotkaniach towarzyskich. Krótko mówiąc- Jest wszędzie. 
Kiedyś, każdego dnia słuchałam moich ulubionych piosenek i nie potrafiłam funkcjonować bez muzyki w tle. To się zmieniło, kiedy zauważyłam, że sprawia, iż w moich oczach pojawiają się łzy i wprowadza w smutek. Każdy rodzaj muzyki wywołuje u mnie dziwne uczucie, którego nawet nie potrafię opisać. Od jakiegoś czasu unikam jakiegokolwiek kontaktu z muzyką i co bardziej mnie przeraża- nie brakuje mi jej. Po prostu cisza, to mnie satysfakcjonuje. 

Jest tyle niesamowitych piosenek. Dla mnie prawie każda ma jakieś znaczenie, przypomina ludzi, zdarzenia z nimi związane i emocje jakie przy tym towarzyszyły. 

Kojarzy mi się z najważniejszą osobą w moim życiu. Kiedyś wywoływała u mnie radość, przypominała ten dzień, w którym usłyszałam ''właśnie uświadomiłem sobie, jaki skarb mam koło siebie''. Teraz przypomina mi, że to co było może już nie wrócić... Łzy cisnął mi się do oczu, gdy wsłuchuje się w tekst. 

Przy tej uśmiecham się od ucha do ucha. Przypomina mi niesamowite emocje, które towarzyszyły mi podczas Mundialu w Brazylii. W głowie przelatują mi fragmenty meczów, twarze piłkarzy oraz piękne gole. Chcę się wracać do tamtych momentów:) 

Wybrałam te dwie pozycje ze względu na różny rodzaj emocji jakie u mnie wywołują. Mogłabym wymieniać nieskończenie wiele piosenek, przy większości z nich opis byłby podobny do tego przy Someone Like You. 









Trzy ostatnie zdjęcia. Dziewczynka przy fortepianie to ja:) Kiedy to było...

A dla was czym jest muzyka? Jakie piosenki mają dla was duże znaczenie? 




niedziela, 21 września 2014

Mistrzowie:D

Dawno nie czułam się tak jak teraz :) Szczęście i duma! Brawo Polacy:) Dziękuje za tyle wspaniałych emocji, tyle chwil wzruszenia. MISTRZOWIE ŚWIATA!

sobota, 20 września 2014

Let's go to the final.

"Żeby docenić, musisz to stracić. Nieobecność rozpala uczucie. Miarą miłości jest jej utrata"
Tęsknota... coś co sprawia u mnie negatywne emocje, gdy wiem, że nie możliwe jest spotkanie z kimś do kogo czuje zbyt wiele. Co za tym idzie-> Ból... nawet ciężko opisać co wtedy czuje: ścisk w gardle, niepewność, zagubienie. Wszystkie myśli prowadzą do tej osoby... wprawia mnie to w szał, irytuje. Nie potrafię skupić się na niczym innym, choć tak bardzo chce chociaż na chwilkę oderwać się od tego jednego.
Kiedy minie? codziennie zadaje sobie to pytanie. Wtedy, gdy tęsknota będzie wywoływała u mnie same pozytywne emocje. Wtedy, gdy znów będę miała CIĘ blisko. 
______________________________________________________________________________

Planowałam całkiem inny post. Nie jestem w stanie napisać więcej, skupić się nad sensownym pisaniem. Ciągle zerkam na telefon z nadzieją...

P.S Chłopcy wygrajcie... Widzimy się w finale. Brazylia czeka:)

środa, 17 września 2014

the best men & photoshoot.

Patrzę na zegarek, a tam 23:06... Idealna pora by położyć się, zamknąć oczka i zasnąć... Ale nie dziś!
Za dużo emocji we mnie żyje. Piękny mecz, dużo wspaniałych akcji, mnóstwo niesamowitych zagrań. Mocno wierzyłam, że nasi chłopcy wygrają z potężną Brazylią, mimo, że wiele osób w nich wątpiło. Po raz kolejny nie miałam możliwości obejrzeć w całości meczu. Dwa pierwsze sety przesiedziałam w pracy oraz w busie. Jednak te największe emocje zaczęły się gdy włączyłam transmisje...Jakby specjalnie dla mnie obie drużyny dawały z siebie wszystko:D
A to nie wszystkie sportowe emocje jakie dzisiaj we mnie żyją. Mecz Borusii Dortmund z Arsenalem w LM zakończony wygraną 2:0 dla Panów z Dortmundu:) Mimo, iż zabrakło polaków w składzie (Łukasz Piszczek znów kontuzjowany) oglądało się z przyjemnością. Wojtek Szczęsny pokonany dwukrotnie, jednak tym razem spowodowało to u mnie euforie.

Tak się cieszą, a ja razem z nimi:D


Sesja zdjęciowa.(zdjęcia robione NIKON D5100, dwa obiektywy. jeden stałka, typowo portretowy. szczerze mówiąc nie zwróciłam uwagi jakie konkretnie to był obiektywy) Miejsce: Park Saski w Lublinie. Foto- Łukasz P. Obróbkę zdjęć robilam sama w photofiltre studio x.

Wczoraj miałam okazję spotkać się ze znajomym, który zaproponował zrobienie zdjęć. Pogoda dopisywała, czasami aż za bardzo;p Napstrykane mnóstwo zdjęć, jednak jak to zazwyczaj bywa wybrałam tylko kilka, tych najkorzystniejszych. 
















Tak witam jesień:D 

Stylizacja:
Spodenki- Bershka
Koszula- Tally Weijl
Top- New Yorker
Żakiet- Reserved

piątek, 12 września 2014

the month after.

To już miesiąc odkąd moje życie zmieniło się o 180 stopni. Jedna zmiana, a może zawrócić w życiu. Zostałam postawiona przed faktem dokonanym, nie miałam nawet możliwości wyboru. Nie spodziewałam się takiego obrotu spraw.
Jednak trzeba się przyzwyczaić do nowej sytuacji i odzwyczaić od starych nawyków. Jest ciężko, ale staram się być twarda, chociaż wielokrotnie zdarzyło mi się uronić łzy. Miesiąc czasu to mało... ja uważam, że nie będę potrafiła tak żyć.
Jest jeden plus tej całej sytuacji- nowa praca. Zajmuję mi ona większość mojego czasu, dlatego mam mało chwil na rozmyślania:)
W ostatnią sobotę spotkałam się z koleżanką. Wybrałyśmy się nawet do klubu. Miło spędziłyśmy czas:)

Kilka dni temu, podczas pięknego zachodu słońca zrobiłam troszkę zdjęć. Wybrałam kilka i postanowiłam wam je pokazać. Muszę przyznać, że ostatnio straciłam chęć do fotografowania. Co gorsze aparat zostawiłam u koleżanki i odzyskam go dopiero pod koniec miesiąca...




Korzystajcie z dobrej pogody  i cieszcie się słoneczkiem:)

piątek, 5 września 2014

Pasta lover.

Tydzień bardzo szybko zleciał. Dopiero kilka minut temu uświadomiłam sobie, że już piątek. Praca, opieka nad dziećmi, rwanie malin, dom. Nawet nie miałam wystarczającej ilości czasu i szczerze mówiąc natchnienia, żeby coś napisać. Dlatego dopiero teraz nowy post.

Lato chyba już nie wróci. Jesienna aura zagościła na dobre... Wrzesień- wszystko powoli zaczyna zamierać, słońce już tak nie przygrzewa, zimny wiatr powoduje nieprzyjemne dreszcze. Dni stają się co raz krótsze. To wszystko wywołuje u mnie zmianę nastroju, chociaż w tym roku przyszła miesiąc wcześniej. Nadal nie potrafię normalnie funkcjonować. Jeśli się czymś nie zajmę, mam wolną chwile, od razu zaczynam rozmyślać i zastanawiać się nad sensem tego wszystkiego. Czuje pustkę, nicość, brak chęci... i ciągle zadaje sobie pytanie: dlaczego tak się stało, co poszło nie tak? Nas nie ma... jesteś Ty i ja. Tak jak kiedyś, przed tym wszystkim. Przyjaciel...przyjaciel, który kocha. Dla mnie to za mało.

Koniec smutków. Zazwyczaj, kiedy dopada mnie taki nastrój zabieram się za gotowanie. Jestem miłośniczką makaronów, dlatego też chcę wam zaproponować makaron z sosem pomidorowym. Wiem, banalne. Ale co proste, również dobre.

Nie będę pisać, jak ugotować makaron, bo jak przypuszczam wszyscy to wiedzą;p Ja wybrałam makaron MALMA -świderki, oraz LUBELLA -wstążki.

SOS:
Na początku podsmażyłam na maśle dwie średnie cebule, dorzuciłam 3 plastry szynki. Dusiłam razem aż cebulka zarumieniła się.
Dodałam do tego pomidory krojone z bazylią i oregano PUDLISZKI, pietruszkę kręconą oraz kilka listków bazylii.

Następnie doprawiłam solą, oregano, bazylią, pieprzem ziołowym oraz pieprzem cayenne (lubię troszkę ostrego).

Po 15 minutach odstawiłam z ognia. Starłam ser. Dodałam do makaronu sosu, wymieszałam. Posypałam serem i pietruszką.


Było pyszne!